ZIMOWY SEN O NIEBIE

Śniły mi się dziś
Szczęścia krainy...
Jakież piękne!
Językiem wypowiedzieć? Jak?!
...Matka Święta
podobna do młodziutkiej dziewczyny
radosna, roześmiana
(lecz daleko piękniejsza, o tak!)
Delikatny muślin bosko-piękną twarz otula
Śnieżnobiała szata w blasku cudownego Nieba lśni.
Wdzięcznym ruchem odgarniając lok brązowy z czoła
wąską, delikatną dłonią pokazuje mi
Bram Niebieskich - drzwi...
Przesuwając perły różańca świętego
mówi mi, gdzie ratunku w życiu
szukać mam...
I tuląc do siebie Jezusa Małego
Z radością wskazuje Go; „Twój Bóg i Pan!
Na twej Ziemi grudzień właśnie zapanował
Tutaj w Niebie piękna, wieczna wiosna trwa!”
Patrzy na mnie z miłością przepięknymi błękitnymi oczyma
w których - nieme pytanie:
„Dziecko - czysta dusza Twa?
Tak chciałabym Cię spotkać w Niebieskiej Krainie,
lecz od Ciebie zależy, czy się znajdziesz tu...
Bo gdy Twoje, tam na Ziemi życie spełni się, przeminie,
W Niebie musisz mieć duszę barwy śnieżystego bzu...”
A kiedy sen się prześnił,
wstałam - wypoczęta
I na klęczkach tej Pani Wszechświata
powierzyłam się, modląc się do Niej gorąco:
Strzeż mnie, o Pani Święta,
Od tej chwili na wieki Twą wyłącznie być chcę!

 

Katarzyna Wilczyńska